Hitowy serial Polsatu, „48h. Zaginieni” niedługo wraca do ramówki z wyczekiwanym 2. sezonem, który obecnie znajduje się w produkcji. I właśnie w tej produkcji znalazło się miejsce dla naszych utalentowanych aktorek, Gabrieli Łuczak i Oli Tokarczyk, do których na planie miał okazję dołączyć Adrian Ciechacki. Na atmosferyczny odcinek, którego fabuła kręci się wokół teatralnego przedstawienia i wewnętrznych konfliktów pośród grupy aktorów, będziemy jeszcze musieli poczekać… ale już teraz możecie dowiedzieć się, jak doświadczenie wspominają nasze gwiazdy:
Gabriela Łuczak: Bardzo się cieszę, że mogłam zagrać w jednym odcinku z aktorami z naszej agencji.
A postać, którą grałam na pewno zapamiętam na zawsze – nastolatka zazdrosna o swojego byłego chłopaka i podejrzana w sprawie zaginięcia koleżanki… A o tym, jak dokładnie potoczyły się losy naszych bohaterów będzie można zobaczyć w 129 odcinku!
Ola Tokarczyk: Bardzo miło wspominam plan i ekipę Zaginionych! Postać Lidki, w którą miałam przyjemność się wcielić, była bardzo ciekawym wyzwaniem. Chociaż nie jest to zbyt pozytywna postać, tworzenie jej sprawiło mi mnóstwo frajdy. Fantastycznie pracowało mi się z naszą agencyjną częścią obsady – Gabrysią i Adrianem – z którymi stworzyliśmy sobie niemal rodzinną atmosferę pracy, mimo że widzieliśmy się pierwszy raz w życiu.
Adrian Ciechacki: Nie wiem ile mogę wyjawić, ale rola jaką zagrałem trochę się wiąże z pewnymi moimi pasjami z drugiej strony kamery… także fajnie było się wcielić w tą postać, bo mogłem wnieść trochę więcej od siebie. Jak wyszło? Zobaczymy już po premierze, ale było to ciekawe doświadczenie i przyjemnie było wystąpić z koleżankami z agencji. Jak to mówiłem już parę razy między nami, to trochę jak granie z rodziną – i zdecydowanie ułatwia to pracę na planie.
Drugi sezon „48h. Zaginieni” lada dzień znów zagości w ramówce, także wyglądajcie następnych aktualizacji by nie ominąć popisów aktorów ze tajni Dream by PR!
